W tym wideo chcę podzielić się swoimi doświadczeniami w temacie skutecznego działania, a tak naprawdę chcę powiedzieć kim trzeba się stać, aby być produktywnym, ponieważ – jak w wielu aspektach życia – klucz do sukcesu tkwi nie tyle w taktykach, co w naszych głowach i własnych ograniczeniach.
Link do wideo o planowaniu: kliknij tutaj.
Wolisz przeczytać? Oto transkrypcja wideo:
Cześć! Tu Paweł Regiec.
W tym wideo chcę podzielić się moimi doświadczeniami na temat efektywnej pracy, a tak naprawdę będę chciał powiedzieć o tym, kim trzeba się stać, żeby być produktywnym. Bo tak jak w wielu aspektach naszego życia, tak i tutaj kluczem do sukcesu nie są taktyki czy strategie, które podejmujemy, ale przede wszystkim to, co mamy w swojej głowie, jak mamy w niej poukładane, jakie mamy przekonania. Chcę powiedzieć o trzech rzeczach, które na tę produktywność się składają.
Pierwszą z nich jest cel. Wyznaczenie konkretnego celu jest ważne, nie tylko dlatego, że nas napędza, dzięki niemu możemy lepiej optymalizować codzienne wybory, żeby nas doprowadziły do tego konkretnego efektu. Dam Ci przykład: Jeśli dzisiaj obiorę 200 ziemniaków w minutę (60 sekund), to jestem produktywny w tym czasie czy nie? I to właśnie czy jestem produktywny, czy nie zależy od tego, czy zamierzam te ziemniaki sprzedać w tej, czy w innej formie. Jeśli nie (a nie zamierzam), to tak spędzony czas byłby totalnie bezproduktywny, bo może i byłem wydajny w tym czasie, ale nie byłem produktywny. To się nie przełożyło na wartość, nie przełożyło się na sprzedaż. Pierwsza rzecz: nie mylmy nigdy wydajności z produktywnością, bo czasem nam się wydaje, że dużo robimy, dużo się dzieje, ale tak naprawdę gonimy w kółko i to się nie przyczynia do tego, jaki jest nasz cel.
Jeśli chodzi o cele, to nagraliśmy oddzielne wideo i w opisie pod tym wideo wkleję link, żebyś mógł je podglądnąć. Tam pokazuje, jak robimy to u nas w firmie i to się bardzo dobrze sprawdza, jak planować rok, kwartał, miesiąc, tydzień, dzień. Jakie narzędzia bezpłatne używamy. I udostępniłem nasze własne narzędzia, które stworzyliśmy, tak żebyś mógł z tego skorzystać. Jeśli interesuje Cię planowanie i wyznaczanie celów, no to zostawię linka do tego wideo.
Drugą rzeczą, kiedy mamy już cel, jest fokus. Czyli jesteśmy w miejscu A, a nasz cel to punkt B. Focus, czyli umiejętność skupienia się na jednej rzeczy pozwala nam w jak najkrótszym czasie, jak najkrótszą drogą przejść z punktu A do punktu B, czyli osiągnąć nasz cel. Wydaje się to proste, natomiast żeby wyjaśnić, gdzie najczęściej ludzie popełniają błąd, gdzie ja też mnóstwo czasu straciłem w swoim życiu to, zróbmy takie ćwiczenie. Wyobraź sobie, że mamy 10 jednostek energii każdego dnia i tę energię możesz spożytkować na co, tylko chcesz. Oczywiście my myślimy w kontekście naszego celu, więc chcemy jak najwięcej energii spożytkować tak, żeby jutro czy na koniec dzisiejszego dnia być bliżej naszego celu.
Niestety najczęściej wygląda to w ten sposób, że zaczynamy dzień dobrze i działamy w kierunku naszego celu, wiemy, co chcemy i to robimy, ale potem ktoś dzwoni. Odbieramy telefon, to jest część naszej pracy, ale tak globalnie patrząc, wyjaśnienie tej jednej sprawy nie przyczyni się do zdominowania rynku przez Ciebie. Więc to jest takie pół produktywne. Dalej robimy coś, potem odpowiadamy na maile albo robimy wsparcie mailowe klientom, albo komunikujemy się z naszym zespołem. Znowu wydaje się, że to jest produktywne i po części jest, bo trzeba to robić często, żeby osiągnąć jakieś tam dłuższe cele. Natomiast dzisiaj najważniejsze dla Ciebie było jedno konkretne działanie. Jeśli Ty zmieniasz te zadania, idziesz w każdym kierunku, wchodzisz na Facebook i nie ma Cię przez godzinę, tak naprawdę cofasz się całkowicie do punktu “start”, coś tam jeszcze potem robisz i kończy się dzień. 10 jednostek spożytkowane. Efekt jest taki, że owszem jesteś w innym miejscu, niż byłeś rano, ale odległość do punktu B jest mniej więcej taka sama. W dużym uproszczeniu, jak to się ładnie mówi, bardzo wolno stoisz w miejscu. Wydaje się, że dużo się dzieje i że dużo pracujesz, jesteś zajęty, telefony odbierasz itd. Jednak jak spojrzysz na to krytycznie, to nie przybliżyłeś się do swojego celu. To jest duży problem.
Wyobraź sobie, że tak działa Twoja konkurencja przez cały dzień, a Ty działasz w inny sposób. Ty przez 6 pierwszych jednostek jesteś skupiony tylko na jednym celu. To jest właśnie fokus, nie masz maili, nie masz telefonów. Wyłączyłeś telefon, nie włączyłeś programu pocztowego, wyłączyłeś Facebook, wylogowałeś się. Jeśli to zrobisz, jesteś w stanie przez kilka godzin rano wykonać taką pracę. Ona Cię maksymalnie zbliża do punktu B. Potem są inne rzeczy, czasem robimy coś nieefektywnego, czasem musimy zająć się jakimś tematem, którego wolelibyśmy nie robić, ale jest ważny z punktu widzenia firmy. Formalnie jakieś księgowości itd. Zobacz, gdzie jesteś, a gdzie była druga osoba. Wyobraźmy sobie, że to jest Twój konkurent, on jest po tym jednym dniu tu, a Ty jesteś tutaj. Ty już prawie osiągnąłeś ten cel, który sobie na dzisiaj postawiłeś.
Wiele osób dokładnie wie, jaki jest ich cel, dobrze go wyznaczyły. Wiedzą nawet co powinni zrobić, wiedzą, jakie to są działania, które w linii prostej by do niego doprowadziły, ale z jakiegoś powodu tego nie robią. To się nazywa ładnie prokrastynacją. Ta prokrastynacja wynika z moich obserwacji z dwóch głównych rzeczy. Pierwsza to są dystrakcje, czyli właśnie poddajemy się temu, że tu ktoś dzwoni, tu jakieś powiadomienie na telefonie wyskakuje, tu ktoś napisał na messengerze, więc muszę odpisać. I to są dystrakcje, cokolwiek co odciąga naszą uwagę. Natomiast druga rzecz to jest kompletny chaos, który często mamy w naszej głowie. I ten chaos wynika z tego, co my do tej głowy wsadzamy, czym ją karmimy.
Żeby to zrozumieć, chcę pokazać coś, co się nazywa teorią systemów, wszystko, co robimy, jest częścią jakiegoś procesu, jest częścią jakiegoś systemu. Mamy wkład, czyli coś, czym zasilamy nasz system, to może być energia, czas czy informacja. Przetwarzamy to w jakiś sposób i pojawi się rezultat. Kiedy idziesz do restauracji i chcesz zjeść dobrze, tym rezultatem nie tylko jest dobre jedzenie, ale też jest ogólnie zbiór Twoich doświadczeń, czyli to żeby dobrze spędzić wieczór, nacieszyć się tym wszystkim. Żeby to osiągnąć, muszą się wydarzyć pewne rzeczy. Wiele procesów się wydarzy, ale najprostszy – kucharz musi mieć dobre składniki. Jeśli kucharz ma dobre składniki, jest dobrym kucharzem, robi to po swojemu, ma swoje techniki, narzędzia, swoją wiedzę, przepisy itd. On to przetwarza i powstaje jakaś potrawa. Jeśli jest wszystko zrobione, to ona jest dobra. Czy to już jest komplet Twoich doświadczeń? Nie, bo prawdopodobnie z kimś jesteś na tej kolacji. Druga strona, tu się zaczyna środowisko, więc klimat tego spotkania i jego atmosfera, ta w waszym stoliku i w stolikach obok. Jeśli dookoła są ludzie pijani, którzy hałasują, to będzie to wpływało na wasze doświadczenie. Jeśli za oknem są roboty drogowe, albo jest za głośna muzyka w lokalu, to może wpływać na wasze doświadczenia. Jak widzisz to jest taki bardzo prosty przykład, jak to na siebie oddziałuje. Żeby to się wydarzyło, wiele rzeczy się musi poukładać.
Dam jeszcze drugi przykład, taki najprostszy: Fabryka. Mamy jakiś surowiec i on trafia do maszyny, tam obsługują go ludzie i maszyna, mamy półprodukt albo produkt końcowy. Fabryka działa w takim otoczeniu – jest konkurencja, jest jakaś polityka firmowa itd. Jest popyt podaż na rynku. To taki najprostszy system. To do czego chcę zachęcić, to żeby na wszystko patrzeć, z punktu widzenia takiego myślenia systemowego. Wtedy dostrzegamy nie tylko to, co tutaj się dzieje i dlaczego to się wydarzyło, dlaczego jestem bezproduktywny dzisiaj, dlaczego tak się stało. Chaos, który mamy w głowie wynika często już z tego. To co my tutaj wkładamy, jest potem przeprocesowane przez nasz umysł, przez nasze przekonania i mamy rezultat. Jeśli one są złe, to musimy się przyjrzeć tym rzeczom. Jakie to są te informacje startowe, jakie wkładamy do naszej głowy, z czego one wynikają? Z książek, które czytamy? Czy to są książki biznesowe, mądre? Czy one nas do niczego nie prowadzą? Druga rzecz: kursy szkolenia, czyli ogólnie wiedza, którą zdobywamy, darmowa czy płatną – nieważne. Dalej mamy ludzi, z którymi przebywamy, którymi się otaczamy, ich energia. Mówi się, że jesteś średnią pięciu osób, z którymi najczęściej przebywasz. Jeśli tak jest, to zastanów się, co to są za ludzie? Czy oni ciągną Cię w dół? Czy może wypychają do góry? Nad tym też trzeba się zastanowić, ich energia na Ciebie wpływa.
Sen – jeśli nie wierzysz, że sen ma znaczenie w kontekście Twojej efektywności, to spróbuj nie spać przez dwa dni, a potem pracuj 8 godzin. Zobaczymy, jak pójdzie. Jedzenie, picie – to wszystko, co w siebie wkładamy, im gorszej jest jakości, tym więcej musimy przetwarzać. Musimy więcej energii wydać na trawienie, na wydalanie toksyn z organizmu itd. i to wpływa na naszą efektywność. Netflix, oglądanie filmów to jest wszystko wkład, który w siebie wrzucamy. Jeśli spędzamy czas na serwisach informacyjnych. No to, czym się karmimy? Tylko i wyłącznie strachem i negatywnymi informacjami. Zauważyłem po sobie, że to jest zawsze walka dwóch rzeczy. Edukacja vs. rozrywka.
Tak często jak wybieramy edukację, tak wybieramy to czym się codziennie karmię, czyli robimy rzeczy właściwe długoterminowo, a nie łatwe. Tak często jak wybieramy rozrywkę, bo chcemy poświęcić 5 godzin dzisiaj na oglądanie Netflix i 10 odcinków machnąć ok, wybieramy to co jest łatwe i przyjemne. Długoterminowo to karmi nas wiedzą zupełnie bezwartościowa. Nic z tego prawdopodobnie nie wyciągniemy, karmimy się tylko tym. Cokolwiek tutaj wrzucamy, jest przetwarzane przez nasz umysł i przez nasze przekonania. Dlaczego to jest ważne? Dlatego że, wyobraź sobie taką sytuację, bierzesz udział w jakimś kursie, albo przeczytałeś jakąś książkę i tam zainspirowałeś się do tego, żeby stworzyć jakiś system sprzedażowy, żeby zwiększyć sprzedaż w Twojej firmie. Zaczynasz działać, ale dlaczego to potem się dzieje. Dlatego, że od lat byłeś karmiony, z domu wyniosłeś albo z jakiś właśnie informacji, które w siebie wchłaniasz, że chcesz zwiększyć sprzedaż. To jest Twój cel, ale masz głęboko zakorzenione nawet podświadomie takie przekonania, że pieniądze są brudne. Sprzedaż to jest manipulacja, to jest wyzyskiwanie innych. Bogaci to źli ludzie i oszuści a pop-upy, te okienka wyskakujące to jest największe zło, bo to jest destrukcja i nic więcej. To są przekonania, one mogą być prawdziwe lub nie. Najważniejsze, jakie są dla Ciebie. Jeśli tak uważasz, to wyobraź sobie, co się dzieje. Zaczynasz pracować, bo masz świetną książkę, masz system, który Ci pomoże, ale podświadomie jak grawitacja będzie Cię ściągało w miejsce, bo Ty po prostu nie wierzysz w to, co robisz. Wiesz, że sprzedając więcej, jesteś tak naprawdę zły, manipulujesz ludźmi itd. Jeśli są takie przekonania w Tobie głęboko zakorzenione i są takie ograniczające, to musisz brać je pod uwagę. Można je zmieniać? Można je nadpisywać co robiąc – czytając książki. Tylko to zajmuje więcej czasu, ale sama świadomość tego, jak to działa powinna Ci pomóc.
Dziele się tym, bo od kiedy to odkryłem, staram się na wszystkie procesy patrzeć właśnie w ten sposób. A systemów, prostych i skomplikowanych, mamy setki tysiące w każdej firmie, w każdej rodzinie jest mnóstwo takich zależności. Jeśli rezultaty nie są takie, jakie chcemy, musimy się zastanowić, co możemy zrobić lepiej na tym wcześniejszym etapie.
To są trzy rzeczy, które chciałem powiedzieć, czyli cel, fokus – skupienie się – i to patrzenie systemowe, bo to, czym się karmimy potem jest procesowane w naszej głowie i wychodzą z tego rezultaty. To, czym się karmimy, tak fizycznie jedząc i pijąc, ale też umysłowo, czyli wtłaczając w siebie informacje, mniej lub bardziej pozytywne, mniej lub bardziej wartościowe.
To był taki wstęp. W drugiej części chce się przełączyć na komputer i pokazać Ci fragment modułu jednego z naszych kursów. W tym module omawiam pięć zasad, które pomogą Ci być bardziej efektywnym, myślę, że to będzie wartościowe. W drugiej części mówię o nawykach. Jak budować nawyki, jak je utrzymywać. Tak naprawdę nawyki nas kształtują. Nieświadomie wykonujemy pewne działania, bo mamy je jako nawyk wyrobione. Ciężko się z nimi walczy, ale można z nimi walczyć. Im więcej pozytywnych nawyków tym lepiej, im więcej negatywnych, destrukcyjnych nawyków, tym gorzej dla nas, dla naszej efektywności. To jest też hiper ważne, jeśli chodzi o produktywność.
Jak działać skutecznie w kolejnych miesiącach? Jak sobie teraz to wszystko poukładać, żeby ten nasz plan, który mamy faktycznie wdrożyć w życie, zrealizować go, żeby się nie poddać przy pierwszych niepowodzeniach i po prostu zrobić to skutecznie? Przygotowałem kilka zasad, które pomogą Ci przejść przez ten proces jak najsprawniej i pomogą zmaksymalizować Twoje szanse na to, że zrealizujesz to w praktyce.
Chcę podzielić się czymś, czym jeszcze nigdy się nie dzieliłem. Czyli to, co teraz widzisz, to to, co poza nasza firmą eStrategie widziało dosłownie kilak osób. I słyszało o tym w ogóle kilka osób. Nigdy o tym nie mówiłem, dlatego że to jest nasza wewnętrzna rzecz. Tutaj na slajdzie widzisz zdjęcie ramki, którą my stosujemy. To jest ramka, która przedstawia misję naszej firmy. Przedstawia 10 zasad, którymi się kierujemy w codziennej pracy. To nie jest misja i zasady, którymi się chwalimy, mówimy o tym dużo, a potem nie wyrażamy tego. Gdzieś tam jest powieszone na ścianie i cieszymy się, że mamy coś mądrego napisane. To są rzeczy, którymi my żyjemy. Nie piszemy o tym na stronie internetowej, my tym żyjemy. To jest nasz wewnętrzny dekalog, który pozwala nam podejmować lepsze decyzje, być bardziej efektywnym. Ja nie chcę teraz całego omawiać. Te zasady są dla nas bardzo pomocne. Musisz mi uwierzyć, to nie są puste slogany, to są rzeczy, które realnie pomagają nam podejmować decyzje.
Każda z tych 10 zasad ma swoją historię, która udowadnia, że ją wdrażaliśmy. Czasem kiedy nie wiem jak podjąć decyzję, to patrzę na te zasady i szukam. Tu jest dla mnie zawsze odpowiedź. Jeśli nie wiem jaka, to patrzę na pierwszą zasadę „Client Obsessed” i wiem, że obsesja na punkcie klienta, to co jest dla klienta najlepsze, jest najlepsze dla wszystkich. Sama ta wartość, sama ta zasada pozwala mi podjąć decyzję. Zawsze wybieram dobro klienta. Proste. Mam jeszcze 9 innych zasad, które nam pomagają działać. Dzisiaj chciałem skupić się na czterech z nich. Wybrałem cztery, które mają największe odniesienie do tego kursu. Mają największy sens w takich pracach typowo komersowych dla właścicieli sklepów internetowych. Chcę się nimi z Tobą podzielić.
Pierwsza, która nie jest zapisana, to jest coś, co ja nazywam kulturą głodu i ciągłego poszukiwania. Musisz być głodny tego, żeby szukać nowych rozwiązań. Nie wiesz jak coś zrobić, to się tego nauczy. Nie wiesz gdzie znaleźć jakiś pomysł, to poszukaj jeszcze raz. Nie znam czegoś, to tego szukam, nie wiem jak coś zrobić, to się tego uczę. Widzę, że coś działa, ale jestem głodny tego, żeby zobaczyć, co może działać lepiej. Będę teraz sprawdzał, testował, będę szukał lepszych opcji, pytał aż w końcu znajdę, a potem wdrożę i zobaczę, jakie są efekty. Jeśli poniosę porażkę, to będę szukał, jeśli osiągnę sukces, to też będę szukał dalej. Nigdy nie wiem, czy nie mogę znaleźć czegoś lepszego. Kultura głodu i ciągłego poszukiwania – o tym mówi Steve Jobs, w jednym ze swoich najsłynniejszych przemówień mówił stay hungry, stay foolish. Po prostu bądź głodny, cały czas bądź głodny zwycięstwa, bądź głodny czegoś nowego, idź do przodu, nigdy nie spoczywaj na laurach, szukaj, kombinuj, ucz się. Wiedza jest wszędzie dookoła nas. Nie tylko w takich kursach. W Google jest mnóstwo darmowej wiedzy. Mamy miliony książek na każdy temat. Możemy znaleźć odpowiedź na każde pytanie. A jeśli nawet nie ma tego w książkach, albo nie znaleźliśmy to, odpowiedź jest w nas. Wystarczy poszukać, pomyśleć, próbować. Według mnie to jest absolutnie kluczowe do takiego rozwoju. Nie tylko firmy, ale też swojego rozwoju osobistego.
Drugim tematem jest obsesja na punkcie klienta. To, co jest najlepsze dla klienta, to jest najlepsze dla wszystkich. Dla Ciebie, dla Twojej firmy, dla Twojej przyszłości również. W pierwszym module, w pierwszym tygodniu odwoływałem się do artykułu o firmie Amazon, która również stosuje tę zasadę. Pokazałem tam link do artykułu, znajdziesz go w sekcji do pobrania. Omówiłem między innymi tę zasadę, jak Amazon rozumie tę obsesję na punkcie klienta. Możesz się zainspirować. Ja nie podchodzę do tego tak ekstremalnie. Teoretycznie obsesja na punkcie klienta znaczy, że zawsze klient ma rację i zawsze klientowi trzeba służyć i zrobisz wszystko, co najlepsze dla klienta. W takim ekstremalnym przykładzie musielibyśmy robić wszystko za darmo. Skoro chcemy pomagać klientom i najlepsze dla klienta jest to, żebyśmy dla niego więcej pracowali, to w końcu doszłoby do tego, że pracujemy dla niego za darmo, bo to jest dla niego najlepsze. Nie musi płacić, a dostaje efekty. To spowoduje, że my upadniemy jako firma, jeśli będziemy wszystko robić za darmo. Firmy, moja, nasza i Twoja to nie są organizacje charytatywne, więc nie biorę tego do ekstremum, nie interpretuje tego w taki sposób, bo to krótkoterminowo owszem da komuś wartość, ale za chwilę nasza firma czy twoja firma padnie i wtedy już nikomu nie pomożemy.
Nie możesz rozsyłać produktów za darmo, tylko dlatego wiesz, że klienci będą zadowoleni. Bo Ty upadniesz i w końcu nikt nie będzie zadowolony, nie będzie Twojej firmy. Wiadomo, wszystko trzeba brać w umiarze. Jak ja to rozumiem? Jeśli pracujemy dla klienta, wykonaliśmy cały plan na dany miesiąc, mieliśmy obliczone, że to będzie 20 godzin. Poświęciliśmy nawet 22,23, 24 godziny w danym miesiącu, mimo że miało być 20 i wykonaliśmy cały nasz plan. Chcieliśmy go dokończyć, więc nie patrząc na to, że zajęło nam to 10 czy 15% więcej niż myśleliśmy i więcej niż mamy zapłacone. Ok, jest wszystko w porządku, klient jest najważniejszy. Chcemy to robić, chcemy pokazywać efekty. I nagle dwa czy trzy dni przed końcem miesiąca, kiedy mamy już wszystko poukładane klient nagle ma nowy pomysł. Musimy coś koniecznie zrobić, działamy. To jest bardzo potrzebne. Jeśli to jest faktycznie potrzebne, to nie jest fanaberia, to jest ważne i to pomoże klientowi, nie zastanawiamy się, my to robimy. Nie patrzymy na zegarek, że już jest 16 i trzeba wychodzić. Nie patrzymy na to, że już wykorzystaliśmy te 20 godzin, które mieliśmy dla niego, tylko działamy, bo wiemy, że możemy mu pomóc. I znowu nie biorę tego do ekstremum. Jeśli klient zacznie ciągnąć tę rękę, to się będzie powtarzało, będzie chciał, żebyśmy pracowali miesiąc w miesiąc 30 godzin dla niego, mimo że ustaliliśmy 20, to w końcu usiądziemy do rozmów i mu powiem, że mamy dwie opcje albo tniemy ilość godzin i wybieramy te najważniejsze rzeczy, albo przechodzimy na wyższy abonament. Zawsze znajdziemy rozwiązanie.
Krótkoterminowa obsesja na punkcie klienta – jak mam powiedzieć mu “nie” w takim sensie, że nie zrobimy tego dla was vs. zrobić to i nie myśleć, czy my na tym stracimy finansowo. Nie myślę o tym, po prostu chcę pomóc, krótkoterminowo chcę pomóc. Jeśli to się powtarza, możemy rozmawiać o innych stawkach, innych budżetach, innych abonamentach, ale krótkoterminowo najważniejszy jest klient. To jest jeden z przykładów, kiedy takie decyzje podejmujemy, wtedy działa pierwsza zasada – „Client obsessed” i wszystko jest jasne. Robimy. Jedziemy.
Najważniejsze są efekty dla klienta, bo to jest nasza praca, wtedy klienci są zadowoleni. Klienci też to doceniają, wystawiają lepsze opinie, polecenia i łapiemy kolejne biznesy dla nas. To się wszystko napędza. A jeśli trafimy na klienta, który wyczuwa, że chcemy dawać więcej i jest bezwzględny i ciągnie tą rękę, wtedy stawiamy sprawę jasno. To jest jeden przykład.
Kolejna rzecz – Fokus, czyli skupienie. To jest klucz do realizacji wszystkich celów. Musisz być tak skoncentrowany, tak skupiony jak światło lasera. To dosłownie nazywamy laser focus – skupiony jak światło lasera. Co to oznacza w praktyce? To znaczy, że powinieneś wiedzieć, jaki jest najważniejszy priorytet na dany dzień dla Ciebie. Powinieneś go zrobić, nieważne czy się pali, czy nie tę jedną rzecz musisz zrobić. Zawsze sobie zadaj pytanie: Jaka jest jedna rzecz, jakie jest jedno zadanie na dany dzień, które jeśli zrobię dzisiaj, to ten dzień będzie sukcesem? Mogę nie zrobić nic innego, ale jeśli zrobię tę jedną rzecz, to na koniec dnia będę szczęśliwy. Powiem sobie, że to był dobry, efektywny dzień. Nawet jeśli mam 17 innych rzeczy na liście do zrobienia, nieważne, wolę zrobić tę jedną rzecz niż 17 innych.
Najczęściej tak jest jeśli pomyślisz długoterminowo o twoich celach, to zawsze jest mnóstwo bieżączki, mnóstwo małych rzeczy, które trzeba zrobić – odpisać, zadzwonić, odebrać jakiś telefon. Możesz tego nie zrobić, ale zrobisz jedną rzecz, która w długiej perspektywie zmieni całkowicie Twój biznes. Jakiś jeden duży projekt, nad którym pracujesz. To jest jedna rzecz, żeby być skupionym, żeby unikać dystrakcji, wstać rano, wiedzieć co robić. Jedną rzecz, którą robimy z samego rana, dlatego że wtedy mamy najwięcej energii, najczystszy umysł, jesteśmy wyspani i możemy to zrobić najefektywniej. Jeśli będziemy spychać, takie duże 2-3 godzinne zadanie, na 13-14 jest za późno. Jeśli zapchamy sobie dzień na początku małymi rzeczami, to na tą duża nie starczy nam czasu lub energii. Wybuchnie jakiś pożar nagle, będzie coś bardzo, bardzo ważnego w firmie, tak się dzieje i na koniec nie zrobisz tego. Kolejny dzień i kolejny dzień, ludzie tak potrafią funkcjonować miesiącami i latami, spychają te najważniejsze rzeczy na koniec, kiedy przecież one są najważniejsze.
To jest jedna rzecz, a druga rzecz jest taka, żeby robić jedną rzecz na raz. Czyli nie 17 zakładek otwartych, nie FB otwarty, nie program pocztowy otwarty. To wszystko ma być zamknięte. Nie 14 monitorów dookoła Ciebie, żebyś więcej widział, więcej mógł zrobić. Nie! Jedna rzecz, jedna zakładka, jeden plik otwarty. Masz to zrobić i uwierz mi, to zmienia wszystko. Kiedy ja się tego nauczyłem – cały czas się tego uczę i doskonale to – kiedy się tego nauczyłem, to zmieniło wszystko. Nie odbieram telefonów kiedy pracuje, czasem je wyłączam. Tak jak teraz, nagrywam i dla mnie to jest absolutnie najważniejsza rzecz. Mój telefon jest w trybie samolotowym. Nie ma możliwości, żeby ktoś się ze mną skontaktował. Jestem wyłączony, ponieważ wiem, że nie mogę przerwać wideo w połowie. Tak samo jest z innymi zadaniami. Rano, szczególnie jeśli zaczynasz rano pracę, od 6 do 9, trzy godziny nikt nie ma prawa zadzwonić do Ciebie, bo to nawet nie są godziny pracy. Więc ty masz czas do tego, żeby pracować nad tym najważniejszym projektem.
Kolejny temat – Asertywność. Większość naszych odpowiedzi powinna brzmieć NIE. Dzisiaj żyjemy w takich szalonych czasach, gdzie mamy mnóstwo dystrakcji, mnóstwo telefonów, mnóstwo maili, mnóstwo próśb, mamy mnóstwo różnych petycji do nas. I ludzie sukcesu nie uczą się mówić TAK, ludzie sukcesu muszą umieć mówić NIE. Dlatego że zawsze mnóstwo propozycji, które oni dostają, nie tylko ludzie sukcesu, każdy z nas dostaje, mnóstwo reklam, banerów, ofert – na to wszystko musimy nauczyć się mówić NIE. No banerowi jest łatwo powiedzieć NIE, bo on nie może nam odpowiedzieć. Telemarketerowi też jest teoretycznie łatwo nam powiedzieć NIE, bo on nas nie zna. Nawet jak się obrazi, to trudno. Natomiast dużo trudniej jest powiedzieć NIE bliskiej osobie. Dużo trudniej jest powiedzieć NIE znajomemu, który nas wyciąga na kawę lub piwo. Można mu powiedzieć “Nie, sorry, nie mam czasu, pracuję nad czymś ważnym”. Czy ktoś się na to może obrazić? “Co Ty Paweł, przecież zawsze wychodziliśmy, a teraz co się z Tobą dzieje? Czemu jesteś taki nudny? NIE. Koniec tematu. Czy ktoś się może na to obrazić? Tak, może się ktoś obrazić. Czy ktoś może mi mieć za złe? Tak, może. Czy ktoś będzie mi to potem wypominał? Być może. Czy warto? Absolutnie tak. Jest mnóstwo rzeczy, którym trzeba mówić NIE. To są ludzie, reklamy, FB, YouTube, które chcą kraść Twój czas.
Nie wiem, czy byłeś kiedyś w takiej sytuacji, że wszedłeś na YouTube, żeby sprawdzić jakiś film, a skończyłeś jakieś 2 godziny później, oglądając jakieś śmieszne filmiki o kotach. Albo nawet jakieś mądre rzeczy inspirujące, motywujące, ale nie to, czego szukałeś. Facebook, Instagram, YouTube zatrudniają ludzi, specjalistów, którzy projektują algorytmy, układ tych całych stron, tak żeby podpowiadały Ci rzeczy, dawały Ci kontent, treści, które będą dla Ciebie interesujące, po to, żebyś spędził tam jak najwięcej czasu. Oni Ci wtedy mogą wyświetlić więcej reklam. Kradną Twój czas, jeśli Ty nie jesteś świadomy tego, że wchodząc na Facebook czy YouTube od razu walczysz z 20, czy 30 architektami, inżynierami, którzy projektowali stronę, żeby ukraść jak najwięcej Twojego czasu. To jest ich biznes. Jeśli nie jesteś tego świadomy to bardzo łatwo złapać się w tę pułapkę i trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć nie.
Tak samo dystrakcje. Jeśli nad czymś pracuje, to nie mam możliwości, żebym wszedł na Facebooka i co godzinę na dwie minuty tam się zalogował. Nie ma takiej możliwości, żeby zostać dwie minuty na Facebook. Facebook ma to do siebie, że jak wejdę to, tu chce ktoś dołączyć do znajomych, tutaj ktoś mi napisał wiadomość, a tutaj jest w ogóle coś ciekawego, a tutaj widzę jakąś reklamę. Kliknę, zobaczę, przecież to jest ważne. Nie ma możliwości, żebym był tam dwie minuty. Jak tam wchodzimy, to najczęściej poświęcamy dużo więcej czasu, najprościej po prostu powiedzieć sobie NIE. Jeśli muszę to zrobić, to tam wejdę, ale o godzinie 18. Mogę wtedy pół godziny tam siedzieć. Kiedy ostatnio było coś naprawdę ważnego na Facebooku? Tak samo jest z mailami. Ja nie mam problemu z Facebookiem, nie jestem uzależniony, ale od maili już jestem. Byłem przynajmniej, teraz z tym bardzo mocno walczę, to mój nowy nawyk. Codziennie rano pierwsze co, to chciałem sprawdzać maile. Co jest jedną z najgorszej rzeczy dla efektywności człowieka. Jeszcze będę o tym mówił.
Jest szereg rzeczy, którym trzeba mówić NIE. Czasem to są ludzie, czasem to są bliscy ludzie, no niestety. Ktoś będzie zły, ale dyskomfort i takie bycie innym to jest cena wielkości. Trzeba powiedzieć NIE po to, żeby zrealizować swoje cele. Jeśli będziemy zawsze mówić ludziom TAK, jeśli będziemy takimi people pleasers, czyli ludźmi, którzy chcą wszystkim dogodzić, chcą być akceptowani no to ok, możemy to robić, ale pamiętaj, że wtedy nigdzie nie idziemy, w żadnym kierunku. Poświęcamy naszą energię na 100 różnych elementów i każdemu dajemy tę energię, ale brakuje nam jej, żeby osiągnąć swoje cele. A przecież każdy z nas ma swoje cele, marzenia i chcemy je kiedyś osiągnąć. Upraszczając – dając TAK innym ludziom, dajemy NIE sobie. Musisz odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz tak działać.
Ostatnia z zasad, które chcę tutaj pokazać, to jest planowanie Twojego sukcesu, planowanie sukcesu z wyprzedzeniem. Ja działam tak, że na koniec każdego roku ustalam główne cele na kolejny rok. Czy to się zawsze spełnia? Nie. Czy są zmiany w tych celach? Mnóstwo. Nie jestem w stanie w grudniu jednego roku, zaplanować co będę robił w grudniu kolejnego roku. Tak to nie działa oczywiście. Jeśli wiem, co chcę osiągnąć, takie 3-4 cele, 3-4 główne projekty na ten rok ustalam. Potem to rozbijam na kolejne miesiące i wiem, że w styczniu i lutym będę pracował nad jednym, w marcu, kwietniu i maju nad kolejnym itd. Lipiec powiedzmy, że jest urlopowy, więc nic tam nie wpisuje. Sierpień, wrzesień i październik – kolejny projekt, listopad i grudzień kolejny. Ogólny plan na rok mam już w grudniu i na koniec każdego miesiąca, ostatniego dnia miesiąca, ustalam sobie 3-4 mniejsze cele na kolejny miesiąc. Wiem, co chcę osiągnąć. W każdy piątek planuje następny tydzień. Znając moje priorytety na dany miesiąc, w każdy piątek nawet jeśli będę pracował w sobotę, niedzielę – w piątek mam nawyk, że planuje priorytety na przyszły tydzień. Jak ustalam te priorytety? Patrzę na moje priorytety miesięczne, które wzięły się z moich priorytetów rocznych. To wszystko jest połączone ze sobą. Jeśli wiem, że mam priorytety miesięczne – taki i taki – rozbijam je na priorytety tygodniowo i układam: w tym tygodniu to w tym tygodniu to, w trzecim tygodniu to. Jak już mam cele, czyli ustalam sobie jeden główny cel tygodnia i potem każdy dzień np. w poniedziałek na koniec pracy ustalam sobie plan na wtorek. Czyli na wtorek już wiem, jakie mam spotkania, jakie mam umówione rozmowy, już wiem, czy mam jakieś spotkanie, wyjazd. Dobrze wiem, jak wygląda mój dzień, Ja sobie już w poniedziałek wieczorem ustalam pierwsze trzy cztery pięć godzin wtorku. Dlatego że jak wstanę we wtorek, to chcę działać, nie myśląc o tym, co robię. Jeśli zacznę planować, to stracę pół godziny, szkoda na to czasu. Jestem rozpędzony w poniedziałek wieczorem, wiem co mam do dokończenia, co jest dla mnie najważniejsze, wpisuje to na wtorek. Blokuje czas w kalendarzu, nic tam nie wpycham, nic nie upycham po prostu mam plan. Oczywiście robię to na kilka godzin tylko, np. do 13-14, dlatego że potem często są jakieś tematy wewnętrzne, dyskusje, coś wypada, jakaś bardzo ważna rzecz u klienta, gdzie trzeba się zaangażować. Zostawiam na to taki bufor czasu, żeby to nie rozwaliło dnia. Natomiast zawsze zaczynam od tych najważniejszych, czyli to kluczowe skupienie na samym początku. Blok dwóch trzech godzin, to doskonały czas, żeby popracować. Planuj zawsze, jutro planuj dzisiaj, przyszły miesiąc planuj na koniec tego miesiąca, przyszły tydzień planuj w piątek. Przyszły rok planuj w grudniu tak, żebyś wiedział, do czego zmierzasz.
To jest moich kilka zasad, którymi się kieruje, którymi kierujemy się u nas w firmie. Ta ramka, którą widziałeś, to jest coś, co każdemu pracownikowi, którego chcemy zatrudnić, pokazujemy na rozmowie kwalifikacyjnej. Pokazuje mu to, omawiam, wyjaśniam wszystko i zadaje pytanie, czy się pod tym podpisuje. Jeśli ktoś nie ma zbieżności z tymi zasadami, nie pasują mu, np. powie „Nie nie nie, ja uważam, że high standard, czyli taki wysoki standard pracy to nie jest to. Powinno się działać jakoś tam tak, żeby było dobrze. High standard to jest to nie nie nie nie, to jest, ja się ogólnie z tym nie zgadzam”. Albo powie „Planowanie na przyszłość? Nie! Trzeba mieć trochę spontaniczności”. Nie zdarzyło się tak jeszcze, ale gdybym coś takiego usłyszał, to nie ma połączenia między nami, takiej osoby nie zatrudnimy. Nie zatrudnimy, bo to są zasady, którymi my żyjemy, wyznajemy. Dla nas jest ważne, żeby do naszej grupy przychodziły osoby, które wyznają podobne wartości. To jest coś, co już na etapie rekrutacji sprawdzam i zawieramy taką swoistą umowę dżentelmeńską, akceptujemy to. I potem możemy to też od siebie egzekwować. Ludzie ode mnie, ja od współpracowników. To jest taka nasza umowa. Umawiamy się na pewne rzeczy i to nam potem bardzo pomaga. Robimy to na etapie rekrutacji, a potem jak taki pracownik przychodzi, dostaje nowy komputer, nową myszkę i dostaje taką ramkę jak ja tutaj pokazuje. Na tej ramce ma wszystkie zasady, każdy pracownik ma na biurku coś takiego. Zawsze, kiedy nie wie co zrobić, może zapytać inną osobę, może też spojrzeć, pomyśleć i podjąć dobrą decyzję. To jest nasz kodeks.
Kilka słów o budowaniu nawyków i efektywności. Takich moich przemyśleń, moich sprawdzonych rzeczy, które działają bardzo dobrze dla mnie. Pomyślałem, że to jest dobry moment, żeby się tym podzielić. Dlatego że teraz planujesz to, co będzie w przyszłości, będzie to wymagało efektywności, silnej woli, żeby to zrealizować, więc pokazałem kilka zasad, wartości, które mi pomagają – nam pomagają w firmie – iść do przodu. Z drugiej strony chcę powiedzieć jeszcze o takich miękkich kilku rzeczach. Jeśli chodzi o realizację celów, to kluczowe jest Twoje zaangażowanie i oddanie, tu o tym trzeba pamiętać. Małe, takie naprawdę drobne codzienne poprawki wprowadzane systematycznie i konsekwentnie, to jest coś, co robi różnicę. Nie jesteśmy w stanie nauczyć się jako ludzie, no może ktoś jest, nie sądzę – podobno 6 tygodni zajmuje, aby nauczyć się stania na rękach. Ludzie myślą, że zaczną stać, nie wiem w dwa dni, bo przeczytają książkę na ten temat albo zobaczą jakiś filmik. To zajmuje 6 tygodni. 6 tygodni konsekwentnej, systematycznej pracy po 10 -20 minut dziennie. Każdą umiejętność, każdy nawyk można w ten sposób zbudować. Trzeba być nieugiętym i czasem bezwzględnym. Trzeba mówić NIE stu innym rzeczom, żeby powiedzieć TAK tej najważniejszej dla nas. No i pamiętaj, że żaden pomysł nie zadziała, jeśli Ty nie zadziałasz. Żaden pomysł nie zadziała, jeśli Ty nie wykonasz swojej pracy. To jest miejsce, gdzie musisz wziąć odpowiedzialność i zacząć działać efektywnie. Do tego bardzo pomaga budowanie nawyków. Efektywność też można zbudować jako nawyk. Brak dystrakcji to może być też nawyk, czy pozbywanie się dystrakcji.
Ostatnio trafiłem na badania, które mówiły, że nawyk buduje się w 66 dni. Jest wiele badań, niektórzy mówią 21, niektórzy 40, niektórzy 66 dni. Ja uważam, że im wyżej, tym lepiej, im więcej dni poświęcimy na budowanie nawyku, tym lepiej go zbudujemy. Bardziej jakby w nas wsiąknie. Jestem zwolennikiem tej najwyższej liczby, jaką słyszałem – 66 dn, ponad dwa miesiące. I to właśnie tyle czasu potrzebuje nasze ciało, nasz umysł, żeby to tak wchłonąć. Po tych 66 dniach tworzenie, czy robienie rzeczy zgodnie z naszym nawykiem jest dla nas łatwiejsze niż złamanie tego nawyku. To jest piękne, że jeśli użyjemy naszej silnej woli przez 66 dni, to potem ta silna wola jest uwolniona. Już nie musimy jej używać, nie musimy się już starać, mówiąc kolokwialnie, bo ten nawyk jest zbudowany i możemy naszą silną wolę wykorzystać na budowanie kolejnego nawyku. Pomyśl przez chwilę, w jeden rok możesz przejść 5 takich cykli 66-dniowych. Pięć pełnych cykli. Możesz zaimplementować w jeden rok 5 nowych, potężnych nawyków. Wypisz 5 rzeczy, które powstrzymują Cię przed byciem najlepszą wersją siebie w życiu i w biznesie. Życie i biznes się przenikają wzajemnie. Wierzę że jeśli źle jemy, to odbija się to też na naszym życiu zawodowym. Dlatego że jeśli źle jemy, mamy nadwagę, ludzie będą nas, podświadomie, gorzej oceniali. Mamy mniejsze szanse na rozmowach kwalifikacyjnych. To jest udowodnione, że ludzie, którzy są otyli, nie dbają o siebie, są gorzej oceniani. To są ludzie, których rekruterzy podświadomie oceniają, jako osoby, które nie mają dobrych nawyków, nie są systematyczne, więc jak będą systematycznie pracować nad czymś. Ludzie nas gorzej oceniają. Szanse np. na lepszą pracę przechodzą nam koło nosa. Tak samo w biznesie, jeśli masz nawet swój biznes, źle traktowane ciało nie może być skupione, nie może być efektywne, dlatego że ono cały czas trawi, ono cały czas musi te toksyny jakoś wyrzucać z organizmu, walczyć z tym, czym go zarzucamy. Jeśli się przejadamy, to chyba każdy, ja tak na pewno mam, jeśli się przejem, jeśli zjem za dużo, nie mówię o słodkim, bo już w ogóle spada mi efektywność, jestem senny. Organizm musi walczyć z tym, organizm musi to wszystko strawić. Jeśli jem mniej, to zauważam, że jestem bardziej efektywnym. Mam więcej energii, bo ona nie jest wydatkowana na trawienie non stop.
Wypisz sobie 5 nawyków, które zbudujesz. Przykłady. Kilka przykładów też z mojego życia między innymi jednym z nawyków jest czyste i zdrowe jedzenie, absolutne NIE dla słodyczy, chemii, przetworzonej żywności, dla alkoholu. Ograniczenie glutenu, ograniczenie mącznych potraw. Duża ilość wody. To jest jeden nawyk, czyste i zdrowe jedzenie. Codziennie przez 66 dni, ja aktualnie buduje taki nawyk, muszę mówić NIE kilka razy, jak mi coś przychodzi do głowy. Muszę mówić NIE, muszę mówić TAK mojemu nowemu nawykowi. Chce mi się coś jeść – pije litr wody i mi się nie chce jeść.
Drugi nawyk – codzienne ćwiczenia i dbanie o swoje ciało. Każdy ma na to swój sposób. Jedni lubią biegać, drudzy lubią kalistenikę, mogą robić pompki czy jeździć na rowerku stacjonarnym. Wszystko jest indywidualne, natomiast nawyk codziennego ćwiczenia, nawet jeśli mam zakwasy i nie będę ćwiczył mocno, po raz kolejny, bo wczoraj ćwiczyłem, to mogę się porozciągać. To też jest dla ciała, to też jest 20 czy 30 minut kiedy ja nie wstaje i od razu nie pracuje, tylko daje mojemu ciału coś dobrego, daję mu trochę ruchu.
Trzeci nawyk – maksymalnie efektywna praca codziennie przez 8 do 10 godzin. Każdy z nas musi sam ocenić, chcesz pracować 8 godzin maksymalnie czy 6 godzin. Ok. Niech będzie, buduj taki nawyk, ale pracuj tak efektywnie, żeby ludzie pracujący po 12 godzin nie byli w stanie zrobić tyle, co Ty w 6. To może być nawyk, a żeby to robić, żeby być efektywnym, musisz pracować nad tym skupieniem, nad tym fokusem. Musisz pracować nad unikaniem dystrakcji, to jest budowanie nowych nawyków.
Kolejny nawyk – wstawanie codziennie o 5 rano. Bardzo trudny, mało kto się na to zdecyduje, żeby coś tak niekomfortowego robić codziennie. Kolejny nawyk – zimne prysznice. To jest ćwiczenie silnej woli, w wakacje jak jest ciepło, to jest proste, ale rób tak przez całą zimę. Podobno bardzo zdrowe, natomiast bardzo trudne, do wdrożenia. Możesz robić sobie takie wyzwania, ale możesz też robić bardzo praktyczne nawyki. Dobre jedzenie, ruch, efektywna praca, unikanie dystrakcji, to są wszystko potężne nawyki, one wpływają na całe nasze życie. Jeszcze sen jako kolejny przykład przyszedł mi do głowy, co najmniej 7 godzin snu. Wiele ludzi nie dba o to, zarywa noce, ogląda Netflix do końca i potem idzie spać i musi wstać i jest niewyspany. Spróbuj chodzić spać o 22, jeśli masz taką możliwość o 21. Wiadomo, każdy ma swoją sytuację rodzinną, nie zawsze dzieci na to pozwalają, ale to jest coś, nad czym można pracować. Ja tutaj nic nie narzucam, nic nawet konkretnie nie sugeruje, tylko daje kilka takich pomysłów, nad którymi można pracować.
Wypisz sobie pięć czy 6 takich nawyków, które dzisiaj Cię ograniczają i wyobraź sobie, że za rok o tej porze zmienisz wszystkie te 5-6 nawyków o 180 stopni. Zmienisz je w pozytywne nawyki. Jeśli dzisiaj jesz źle, będziesz jadł idealnie, według Twojej definicji. Jeśli dzisiaj nie ćwiczysz w ogóle, będziesz ćwiczył każdego dnia co najmniej 20 minut. Jeśli dzisiaj źle sypiasz, zarywasz noce, będziesz spał co najmniej 8 godzin. Jeśli dzisiaj jesteś nieefektywny, spędzasz 3 godziny dziennie na Facebooku, ale nie chcesz tego, nie będzie w ogóle używał Facebooka za rok, chyba że do pracy. Pomyśl, jak zmieni się Twoje życie, potrzebujesz tylko roku. No i ważna rzecz, ja się tego bardzo mocno trzymam – pracuj tylko nad jednym nawykiem na raz. Jeśli teraz jesteśmy naładowani, bo przeczytaliśmy mądrą książkę, albo ktoś nas zainspirował i chcemy wszystkie te 6 nawyków wdrożyć w jednym momencie, jest prawie pewne, że się poddamy.
Musimy to robić powoli, dlatego że każdy nawyk wymaga silnej woli, a silnej woli mamy skończoną ilość. Jeśli poświęcimy ją na 10 różnych rzeczy, żadna z nich się prawdopodobnie nie uda. Jeśli poświęcimy ją na jedną rzecz, to za 66 dni nasza silna wola już nie będzie musiała nad tym nawykiem pracować, bo nam wejdzie w krew. Pracujemy wtedy nad kolejnym, potem kolejnym, potem kolejnym. Zawsze jeden nawyk na raz. Człowiek ma coś takiego, że się rzuca na to. Jestem zainspirowany, będę teraz wszystko na raz robił. Spróbuj, może się uda. Próbowałem wielokrotnie i chyba każdy z nas tak ma, że mamy tydzień silnej woli, a potem nam jej brakuje, bo ją za bardzo rozcieńczyliśmy, dzielimy ją na wiele rzeczy. Więc dobra podpowiedź – buduj zawsze jeden na raz. Wychodzenie ze stanu reaktywnego to jest też taka podpowiedź dla mnie, jakby ode mnie, dlatego że ja miałem z tym duży problem i mocno teraz walczę. Miałem taki problem, że zawsze zaczynałem rano około 6 lub 7, dzień pracy od maili. Koniecznie chciałem sprawdzić, czy coś ważnego się w nocy stało. Jeśli ja pracuje do 21 i o 21 żegnam się z mailem i widzę, że wszystko jest poukładane. Wyobraź sobie co niby miałoby się stać przez noc kiedy wszyscy śpią, tak ważnego, żebym rano szedł i zaczął od razu te maile sprawdzać i na nie odpisywać. Nawet jeśli coś tam wpłynęło to czy to jest tak ważne? Gdyby było ważne, to bym miał połączenie nieodebrane. Gdyby było ważne, to bym miał SMS-a. Jeśli nie mam, bo takie rzeczy się w praktyce nie dzieją, aż tak ważne, to nie ma tematu.
Nawet jeśli pracujemy z klientami ze Stanów Zjednoczonych, jest różnica czasowa, są różne strefy. Jeśli ja kończę o 18, u nich jest 12, jeśli ja kończę o 21, to na wschodnim wybrzeżu jest 15. To jest możliwość, że oni jeszcze pracują oczywiście, i mogli mi coś wysłać. Czy jeśli Ty wysyłasz maila do kogoś o 15, to oczekujesz, że rano już w środku nocy będzie odpowiedź na niego? Przecież kiedy ja wstaje tu o 6, to u nich jest północ. Nie oczekują tego, że u nich w środku nocy będziemy na to odpisywać. Jeśli oczekują, to będę miał telefon, jeśli to jest tak ważne. Ja się łapałem na to, że wchodziłem w stan reaktywny.
Wchodząc na maila albo otwierając Facebooka rano, wchodzisz w stan reaktywny, bo zaczynasz reagować na to co świat do Ciebie mówi. Nie tworzysz, nie budujesz jakiś nowych pięknych projektów, tylko zaczynasz odpowiadać na maile, które na Ciebie czekają. Zaczynasz odpowiadać na wiadomości na messengerze, zaczynasz odpowiadać na reklamy, które Cię atakują. Jesteś reaktywny. Jak tak zaczniesz dzień, to ten dzień będzie stracony. Bo jesteś w takim stanie reaktywnym. Najlepsze co ja wypracowałem, bardzo mi to trudno przychodzi cały czas – niesprawdzanie maili. Mam taki niezdrowy nawyk, cały czas, żeby być na bieżąco, żeby wiedzieć, czy czegoś nie pominąłem, czy ktoś czegoś nie potrzebuje. Jak potrzebuje, to zadzwoni. A jak nawet nie odbiorę, no to trudno. Jak będę widział, że ktoś dzwoni 7 razy, to znaczy, że to jest coś poważnego. Natomiast w większości przypadków może poczekać dwie czy trzy godziny dłużej, ja staram się odpisywać w przeciągu 24 godzin jeśli to jest coś ważnego i to jest zdrowy przedział czasowy. Jeśli ktoś ma z tym problem, to mi to powie, i się do tego może dostosuje jeśli uznam to za słuszne, wszystko jest do rozwiązania. Natomiast większość ludzi tego nie oczekuje od nas, my myślimy, że musimy zareagować. Sami przecież nie oczekujemy, że każdy będzie po 5 minutach odpisywał. Więc to jest powiązane z zasadą 90/90/1.
Zasada 90/90/1 mówi o tym, żebyś nie poświęcał najlepszych i najbardziej efektywnych godzin Twojego dnia na aktywności o najniższym znaczeniu. Czyli Facebook, maile to są rzeczy naprawdę małe, to jest naprawdę bieżączka, to są przyjemności najczęściej. Ostatnia rzecz, którą chcemy robić, jeśli chcemy być efektywni. To jest rzecz, którą możesz o 20 włączyć i sobie tam poodpisywać na te wszystkie wiadomości. To jest prywatna rzecz, natomiast jeśli chcesz być efektywny w ciągu dnia pracy, to ani maile, ani Facebook nie są dobrym miejscem, gdzie zaczynasz. Mamy trzy takie główne aktywa, które pozwalają nam osiągać wielkie rzeczy. To jest energia, silna wola i skupienie, czyli ten fokus. Rano one są największe, rano one są jeszcze nierozcieńczone, dlatego że dopiero wstaliśmy, jesteśmy zregenerowani. Mamy 100 jednostek energii. Jeśli zaczniemy wydatkować tę energię na Facebooka, albo myślenie o tym jak odpisać na mało istotny temat na mailu, to wydatkujemy tę energię. A powinniśmy spędzić ten czas na najważniejszych rzeczach.
Ta zasada 90/90/1 mówi o tym, żeby spędzić przez 90 kolejnych dni, 90 pierwszych minut Twojej pracy na jednym najważniejszym zadaniu, jakie masz na dany dzień. Na jednym działaniu, które najbardziej zwiększy Twoje przychody. Na jednym działaniu, które jest absolutnie najważniejsze, które zmieni Twoją branżę, które zmieni świat na lepsze, nad czymkolwiek pracujesz, wybierz jedno zadanie. W tym momencie dla mnie najważniejszy jest ten kurs, absolutnie najważniejszy. Ja na dwa miesiące jestem totalnie wyłączony, jest niedziela i mnie nic nie interesuje, muszę to nagrać, chcę dawać z siebie jak najwięcej, chcę, żeby to było najlepsze. To też jest ta zasada, że klient jest najważniejszy. Czy ja mogę zrobić ten kurs gorszy, mniejszy o połowę, skrócony? Czy mogłem wplatać tutaj jakieś nieistotne historyjki, tylko po to, żeby napompować więcej godzin tego kursu? Mogłem. Czy ja mogłem dzisiaj wziąć weekend wolny i ten temat, mówiąc brzydko, olać, bo nic się nie dzieje, najwyżej klienci poczekają? Mogłem. Jest niedziela, pracuje, bo wiem, że chcę zrobić jak najlepiej dla klientów, ale też jest niedziela i pierwsze zadanie, które zrobiłem, to jest ten kurs. 90 pierwszych minut, absolutnie. Oczywiście to mi zajmuje dużo więcej niż 90 minut, ale wiesz, o co chodzi. Najważniejsza rzecz na dzisiaj, jeśli miałbym zrobić tylko jedną rzecz, to będzie nagranie tego kursu, jestem szczęśliwy. Więc to jest zasada 90/90/1 i trzeba jak każdy nawyk budować go codziennie, aż wejdzie nam w krew, aż wejdzie nam w nawyk.
Zainstalowanie właściwych nawyków to jest to, co czyni ludzi liderami, to jest to, co czyni ludzi geniuszami. Geniuszem nie jest ktoś, bo się nim urodził. Geniusz to jest ciężka praca, budowanie nawyków, bycie naprawdę bezwzględnym w naszych działaniach. Dyskomfort jest ceną wspaniałego życia i wspaniałych rezultatów. Czasem to jest dyskomfort, czasem to jest wyjście ze strefy komfortu. Kiedy trzeba wstać o 5, to jest dyskomfort. Kiedy trzeba ćwiczyć, chociaż mi się nie chce, ale buduję nawyk, to jest dyskomfort. Ale ja wiem, że za dwa czy trzy miesiące zobaczę efekty tego. Nie tylko w życiu prywatnym, ale też w pracy. Będę czuł się lepiej, będę czuł się zdrowszy. Będę zdrowszy i przez to będę miał więcej energii, a więcej energii to lepsze efekty w pracy. Bardziej będę mógł pomagać klientom, wszyscy będą szczęśliwsi i to się wszystko zapętla. Więc ten dyskomfort jest czymś naturalnym.
Dwie takie końcowe myśli. Po pierwsze porażka jest porażką tylko wtedy jeśli pozwolimy jej stać się porażką. Innymi słowy, czy to w budowaniu nawyków, czy to w pracy, czy to w pracy nad marketing automation będziemy ponosić tzw. porażki. I jeśli podwinie się noga, nie uda Ci się zbudować tego nawyku, poniesiesz jakąś porażkę, możesz nazwać ją faktycznie porażką. Jestem do niczego, możesz sobie tak powiedzieć, do niczego się nie nadaje, nawet nie potrafię wytrzymać 7 dni, żeby pracować efektywnie i nie sprawdzać Facebooka, to nie ma żadnego sensu. Możesz tak do tego podejść i wtedy to jest prawdą dla Ciebie. Możesz też po prostu nauczyć się na tej ” porażce”, nie nazywaj jej nawet w ten sposób. To jest po prostu element gry. Nie ma osób, nie ma firm, które powstały i miały drogę usłaną różami. Nigdy się nie potknęły, nigdy nie straciły klienta, nigdy nie popełniły błędu. Nie ma! To chyba trzeba nic nie robić, żeby nie popełnić błędu, co samo w sobie jest popełnieniem błędu. Nie ma takiej możliwości, żeby nie popełniać błędu. Ważne jest to co mamy w głowie, ważne jest to, co my sobie myślimy o tym. Będziemy mówić do siebie, że się nie udało, no to się nie udało. To, że jedna osoba nazwie to porażką, druga osoba nazwie to idealnym sposobem, żeby się czegoś nauczyć, żeby wyciągnąć wnioski i zrobić to lepiej następnym razem.
To jest jedna rzecz, a druga – bardzo mi się spodobało to zdanie kiedy go pierwszy raz usłyszałem „Problem jest problemem kiedy jest problemem”. My jako ludzie mamy coś takiego, że myślimy do przodu „A co jeśli to”, „A jak tego nie zrobię, no to tutaj to tak się stanie”. Nic się jeszcze nie stało, a my już myślimy, ile rzeczy może pójść źle, my już myślimy, co się stanie jeśli ja tego nie wykonam? Problem jest problemem kiedy jest problemem. Najczęściej nie jest nigdy problemem, nigdy się nim nie staje, tylko w naszej głowie jest problemem. Nie ma co też za dużo myśleć do przodu, nie ma się co zastanawiać “A co jeśli wtedy”. Za dużo takich warunków sobie stawiasz, za dużo takich negatywnych myśli, stresów – to Ci w niczym nie pomaga. Działaj i jeśli pojawi się jakiś problem na twojej drodze, to go rozwiążesz. Nie ma takiej możliwości, żebyś sobie z czymś nie poradził. Skoro ten problem jest, to jest po to, żebyś go rozwiązał i był dzięki niemu mocniejszy. Ale póki tego problemu nie ma, to nie ma tematu. Ja lubię w ten sposób myśleć, bo to mi pozwala się nie przejmować rzeczami, które są nieistotne, które nie istnieją tak naprawdę.
To było kilka takich moich podpowiedzi, które sprawdziłem w swoim życiu, wszystko, o czym opowiadałem. One mi pomogły, one zadziałały bardzo dobrze. Miękkie umiejętności nie były przedmiotem naszego kursu o e-commerce. Budowanie nawyku, zasada 90/90/1, teoretyzowanie ma nic wspólnego z marketing automation. Natomiast uważam, że nastawienie, nasza głowa, nasz umysł i też takie miękkie elementy są równie ważne, ponieważ od nich zależy tak naprawdę czy odnosimy sukces, czy nie. Czyli nie tylko te twarde rzeczy typu jak ustawić porzucone koszyki, ile maili i o jakiej godzinie wysłać, jakie zrobić testy, to jest super ważne. To jest super ważne, ale jeśli nam braknie silnej woli, jeśli nam braknie dyscypliny, żeby to wdrożyć, obserwować efekty i testować to nic z tego. To ten kurs jest bezwartościowy jeśli ktoś go po prostu przesłucha i nic z tym nie zrobi. Nigdy nic nie podejmie żadnej reakcji. Oprócz tego, że musisz wiedzieć, co możesz robić, masz bardzo dobry plan w tym kursie, to jeszcze musisz to zrobić i pomyślałem, że podzielę się takimi przemyśleniami, takimi sprawdzonymi rzeczami, które mi bardzo pomogły w życiu zawodowym. Wybrałem tutaj tylko kilka takich elementów, a jeśli uważasz, że było to dla Ciebie wartościowe, że to, co mówiłem, ma sens i pomoże Ci w codziennej pracy nad swoim e-commerce, to napisz o tym na grupie na Facebooku tak, żebym widział ten feedback. Jeśli będzie taka potrzeba, to mogę opracować dokładniejsze szkolenie z tej tematyki. Jestem wielkim fanem rozwoju osobistego, książek na ten temat, szkoleń, dużo w to czasu inwestuje, bo to pomaga w każdym obszarze naszego życia. Ja te tematy lubię, stosuje, dużo ich próbuje. Jeśli uważasz, że to jest sensowne, żeby było tego, więcej – napisz.
To wszystko, co chciałem wam dzisiaj przekazać. Taką finalną zamykającą myśl, którą sobie też powtarzam codziennie, to jest: „Jutro będę już nieco innym człowiekiem. Pytanie brzmi, kim się staje poprzez dzisiejsze wybory”. Nasz sytuacja, nasze życie to jest suma naszych decyzji i to jak dzisiaj wybieramy, co wybieramy, czym się karmimy wpływa na to kim będziemy jutro i w kolejnych dniach Z tą myślą zostawiam was, żeby zdać sobie sprawę, że jutro będziemy trochę inni, będziemy w innym miejscu, będziemy grubsi albo chudsi, albo mądrzejsi, albo więcej pieniędzy, albo mniej pieniędzy będziemy mieli. Czasem to nie jest jutro dosłownie, czasem te efekty przychodzą za miesiąc, ale żeby one się wydarzyły, trzeba to robić codziennie. Z tą myślą was zostawiam. Mam nadzieję, że ta wiedza była dla was chociaż trochę inspirująca, przydatna.
No i tyle dzięki za wysłuchanie, a jeśli podobał się wam ten kontent to, o czym mówię, to oczywiście subskrybujcie nasz kanał na YouTubie, tak żeby być na bieżąco z kolejnymi wideo, które planujemy. Zostawcie w komentarzu informacje, czego wam ewentualnie brakuje, o czym jeszcze moglibyśmy zrobić nagranie.
Dzięki wielkie. Udanego dnia!
Bardzo inspirujące i mobilizujące
Pozdrawiam
Dzięki Agnieszka!
Mimo, że z eCommerce mam mało wspólnego, to od czasu do czasu zerkam tutaj, bo co nieco mogę uszczknąć z Twojej wiedzy Paweł – dziękuję!
P.S. Twoje nagranie nt. planowania i celów oglądam regularnie Teraz kolejne szkolenie dołączy do mojej playlisty
Super, cieszę się, że jest to przydatne. Dzięki za komentarz Krzysztof.
Świetne nagranie. Najbardziej nasycony merytorycznie materiał, jaki widziałam od dłuższego czasu. Bardzo fajnie podpowiedziałeś jak budować nawyki. Zasada 90/90/1 – MEGA!
Pozdrawiam!
Dzięki za komentarz Wiktoria! Pozdrawiam!